Co się dzieje w klubie?

Dziś miałem długą pogadankę z Lidią na temat tego, że są skargi od ochroniarzy od każdego informuje więc nie jest dobrze.
Jak ktoś ma ochotę wypić piwko to nie zostawiać puszek tylko zabrać ze sobą, nawiasem mówiąc genialne, poza tym robić to tak, aby nikt nie widział z zewnątrz.
Niestety będą ramy czasowe od 10 do 16, nie dłużej, wiadomo zgłoszone turnieje to co innego od rana do wieczora.
Ostatnio dawno nie byłem w klubie, ale czy jak byliście to przychodziły jacyś dziwni ludzie ? Ochroniarze mówią, że wchodzą do klubu jacyś dziwni ludzie, znając życie przesadzili w tym temacie.
Zostawić naczynia po sobie do umycia co to ma kurna być, ponoć nie pierwszy raz, że poniedziałek zestaw naczyń do wymycia miała Lidia.

Więc podsumowując:
- jak chcesz chlapnąć piwko to bez pozostawiania śladów i oby nie widział ochroniarz
- od 10 do 16 nie dłuzej - nie liczymy turnieii, które trza teraz bezwględnie zgłaszać aby było wydane pisemko z dłuższymi godzinami,
- myć po sobie naczynia i zostawiać kuchnie taką jak zastaliśmy
- zwróćcie uwagę czasami kto wchodzi jak nie od nas to won


Jak nie zastosujemy się do tych paru reguł to wracamy na soboty, sami wiecie, że za często nie będzie spotkań, wybór należy do nas.

Nie wiem ja żadnych dziwnych ludzi nie widziałem. Był Gronowski z kimś, konri ja, falus (a sorry Marcin) i Karol no chyba że Artura lub Czarka do dziwnych osobników zaliczają.
Nie wiem nic o pozostawieniu osuszonych Bugmansów/naczń (?)
Za to ochroniarzom trza wyjaśnić że na liście są osoby do odbierania klucza a nie wszyscy grający, bo mylą te dwa zbiory i wszystkich legitymują.

Może dziwną osobą jestem ja?

A właściwie Szczyru, szkoda, że do cb wcześniej nie zadzwoniłem. Ci ochroniarze maja jakieś nieuzasadnione schizy. Bodaj na turnieju był kumpel Falusa przez chwilę - wszedł i wyszedł, a ten dziadek ze stróżówki się przyjebał, że jacyś ludzie na chwilę wchodzą... No turniej jest imprezą otwartą i chyba nie powinno być z tym problemu.
I cały czas pojawia się tekst z jakimiś "dziećmi". Żadnych dzieci tam nie było odkąd kiedyś graliśmy bitwę w czterdziechę i piłki latały wokół. Jedynym dzieckiem jest syn MGM'a który nikomu w niczym nie przeszkadza.
Jak to już Wróbel stwierdził kiedyś, ten ochroniarz jest jebnięty.

Jeśli chodzi o naczynia to zawsze jeszcze zaglądamy do tej kuchni - owszem był raz spory stos syfu z którym nie mieliśmy nic spólnego i trudno żebyśmy to myli skoro z klubem nie maiło nic wspólnego.

Tyle w kwestii wyjaśnień - nic nienormalnego się nie działo.

EDIT:
Ostatnio nikt nic nie pił z tego co pamiętam. W każdym razie ja tego nie widziałem, czyli ochroniarz tym bardziej.

Do klubu przychodzą osoby pokroju kolegi z posta wyżej - podjęliśmy próbę wyjaśnienia, że to potencjalni członkowie klubu, którzy przyszli sobie zobaczyć jak to wygląda oraz że są jak najbardziej pożądani. Ochroniarz nie przyjął do wiadomości tego wyjaśnienia i dalej pozostał przy swojej mantrze o "obcych ludziach".

W efekcie doszło do jakiejś chorej sytuacji, że rzekomo "jest nas za dużo" i muszą nas legitymować. Co z resztą zaczęli realizować...

Po pierwsze ochroniarz jest debilem.

Po drugie podczas tego zajścia, pytał czy ten koleś jest z kubu, ja mu na to grzecznie," on i tacy ludzie to potencjalni członkowie klubu których chcemy zachęcić do tej gry" - na co on "a 6-letnie dzieci też, bo widziałem tutaj takie" - no to widać że chodziło mu tylko by poczuć się ważnym, generalnie patrz pkt. pierwszy.

Kwestia browarów - na mojej zmianie jest czysto a dowodów i świadków nie ma - pilnuje też młodszych padwanów, jak jestem, typu Gobo, Konri itp - więc kolejne zwidy.

Kwestia naczyń, na turnieju mieliśmy przykład, że ludzie nadal nie potrafią po sobie pozmywać, smutne. Lecz w dzień turnieju wszystko zostało posprzątane nienagannie, sam po jakiś idiotach myłem kubki, a śmieci wynieśli Falus z Karolem. Kwestia naczyń jest bardziej zawiła bo czasem zostają rzeczy nie po nas, typu 5 szklanych tac po jakiś ciastkach - jacyś idioci w sobotę coś wpieprzają i najwidoczniej w pon. kierownica widzi tylko jednego winnego - tak to tłumaczę.

Generalnie to co mówisz jest smutne, ale nie wiem czemu, zawsze miałem takie przeczucie że klub to trochę jak siedzenie na beczce z prochem - długo wszystko może być ok, ale to że pierdolnie jest nieuniknione, może się mylę, ale kierownicy tego przybytku, zdaje się traktują nas jak natrętne insekty, niby wszystko jest ok jak nas nie widzą, ale świadomość, że gdzieś tam jesteśmy, i tak na dłuższą metę jest dla niech nie do zniesienia.

I wracając do tego koleżki ochroniarza, jakim trzeba być ludzkim wrzodem i gnojem żeby wbijać igłę, tylko by poczuć się ważnym - mowie wam na 100% to on zamieszał. Ja go spisze z etykietki jego, zapakujemy go z Wrublem do czarnego seata i do lasu z mendą.

W ogóle co za motyw z ograniczaniem czasu? - to jest dla mnie nie zrozumiałe. Czemu ma to służyć, skoro i tak przyjdziemy? Ogólnie mam podobne odczucia co Artur. Zwłaszcza w odniesieniu do tego ochroniarza.
Najwidoczniej problemem jest fakt, że ludzie naszego pokroju istnieją i pojawiają się w jego polu widzenia. Generalnie patrzy na nas jakbyśmy przy wchodzeniu co najmniej mu gówna do mieszkania nanosili.
Ale mniejsza z jałowymi wynurzeniami... w końcu to my tu jesteśmy na potencjalnie przegranej pozycji.

Nie rozumiem Was - postawcie się w roli tego biednego Pana: siedzi sobie w swojej nie pranej od 2 tygodni koszulce na ramiączkach w jedyny dzień który jest troszeczkę lżejszy od codziennej harówki przy ochronie obiektu a tu ktoś wpadł na pomysł aby ktoś przychodził w niedzielę. I teraz zamiast leżeć cały dzień w fotelu musi się podnieść i wydać klucze jakimś dzieciakom (tak, dla kogoś kto ma 50 lat a wygląda na 90 każdy poniżej 40 to dzieciak), a do tego zawsze przychodzą w kulminacyjnym momencie "Mody na sukces". Jakby się k...urwa nie mogli tymi j....ebanymi żołnierzykami w domu bawić. On przecież w Waszym wieku kradł już paliwo z Pegeeru (dla młodszych członków klubu: szukajcie na Wiki ;p) i nie miał czasu na pierdoły. A do tego ten z pedalską bródką nigdy nie mówi dzień dobry (na pewno jest Jehowym!!!). Do kościoła by nieroby poszły, jakiegoś pedała jajkami obrzucali, albo te wykształciuchy z naprzeciwka powyzywali, a nie ciężko w ch...uja lecącemu ochroniarzowi dupę zawracali.

Stąd niezrozumiałe dla mnie są sugestie że ten miły staruszek miałby mieć coś wspólnego z tymi pomówieniami na temat zachowania członków klubu.

Jeżeli chodzi o rozwiązanie problemu to proponuje żeby Pan ochroniarz prowadził ewidencję osób wchodzących do klubu (niech sobie pisze w zeszyciku kto wchodzi) oraz cogodzinną albo jeszcze lepiej co półgodziny kontrolę czystości obiektu. Do tego może ktoś ma jeszcze pomysł co by mu do obowiązków dorzucić, żeby Pani kierownik nie mogła mieć zastrzeżeń a i cieć nie obejrzał w całości ani jednego odcinka "M jak miłość".


P.S. Moja kuzynka pracuje w CK 105 i od dawna myślałem żeby zapytać o możliwość współpracy - jak się zrobi krytycznie to się dowiem co i jak. Z tego co wiem z rycerzami współpracują cały czas.

MGM napisał:

. A do tego ten z pedalską bródką nigdy nie mówi dzień dobry (na pewno jest Jehowym!!!)

Lol to chyba o mnie - pamiętaj synu, że każdy alfonsik nosi wąsik

Hehe, uderz w stół a nożyce się odezwą ;D. Ale nie myślałem konkretnie o nikim, tak mi się rzuciło jak wena przyszła;D.

MGM napisał:

[...]postawcie [...] nie pranej od 2 tygodni koszulce na ramiączkach [...]się podnieść i wydać klucze jakimś dzieciakom [...] w kulminacyjnym momencie "Mody na sukces". Jakby się k...urwa nie mogli tymi j....ebanymi żołnierzykami w domu bawić. On kradł już paliwo z Pegeeru [...] z pedalską bródką [...] jakiegoś pedała [...] w ch...uja lecącemu ochroniarzowi dupę zawracali.

Skróciłem posta zostawiając najważniejsze myśli.
A tak poza tym to ten ochroniarz jest spoko, gorzej jest z siwiejącym ochroniarzem w okularach i tym czarnym ochroniarskim mundurze - po ostatnim turnieju miał takie jazdy, że masakra

No cóż, tego nie kojarzę ale jak spotkam to na pewno też go jakoś "usprawiedliwię" ;P.

MGM napisał:

P.S. Moja kuzynka pracuje w CK 105 i od dawna myślałem żeby zapytać o możliwość współpracy - jak się zrobi krytycznie to się dowiem co i jak. Z tego co wiem z rycerzami współpracują cały czas.

Wiesz jak coś lepszego załatwisz to zawsze warto uciekać z tonącego okrętu.

Dzięki za obszerne wyjaśnienia, dziś idę na rozmowę z Lidią/kierowniczką, przynajmniej wiem na czym stoję.

ja jestem za tym, żeby wyeliminować stanowczo 'browarki'. Niech przyjdzie jakiś rodzic po któregoś nieletniego. Bedzie draka na pół Koszalina.

ale to moje zdanie.

Piszę to sącząc Książęce więc mogę nie być obiektywny, ale na pewno straci dla mnie trochę uroku taki wypad do klubu jak nie będę mógł sobie przy okazji wysączyć Bugman'a.

Oczywiście jak trzeba będzie to nie ma problemu i się dostosuję.

Z tego co rozumiem sytuację to nie mamy za bardzo karty przetargowej w negocjacjach z kierownictwem i możemy jedynie nie prowokować sporów.

Zgadzam się z kolegą MGM, zawsze miło jest wypić browarka przy grze, ale jeśli dla dobra klubu trzeba z tym przestać, to trudno nie będzie bugmansów

Dobra trochę się sytuacja przejaśniła i na razie nie wyrzucą nas z niedzielnych spotkań, wiadomo, że powrót do soboty to samobójstwo

Zmiany jakie nas czekają:
1. Spotkania w klubie odbywają się w każdą niedziele ( jedyne odstępstwo w przypadku kiedy na forum zostanie podana informacja, że nie ma spotkania ) w godzinach 10.00 - 16.00, BARDZO PROSZĘ O NIE PRZEKRACZANIE TEJ GODZINY
2. Jednak będzie trza zrobić listę członków naszego klubu czyli wypełnić dziennik i go prowadzić, akurat dla Was oznacza to podanie mi na PMkę danych osobowych imię nazwisko oraz numer dowodu / legitymacji w przypadku nieletnich, tyczy się to wszystkich grających w naszej sekcji - osoby odwiedzające/towarzyszące wiadomo nie liczą się łącznie z naszymi najmniejszymi członkami, którzy jeszcze nie wiedzą, że w przyszłości będą grać.
3. Ochroniarz będzie mógł sprawdzić czy dana osoba jest na liście więc naprawdę proszę podać mi te dane abym mógł wpisać w ten dziennik.
4. Zostajemy w klubie na razie nas nie wyrzucą.

Na razie to wszystko